KAPUSTNIKI 27-28 XI 2010 r.
Rzeka Mątawa w gminie Wiąg
Nadeszła jesień - rolnicy zebrali już kapustę z pól, a Żabi Kruk wybrał się na spływ Kapustniki 2010 r. W tym roku udział wzięło więcej chętnych niż w zeszłym, przede wszystkim dzięki nowym klubowiczom.
Do szkoły w Wiągu dojechaliśmy w piątek wieczorem. Po weryfikacji uczestników odbyły się zawody sportowe m.in. przeciąganie liny, kapuściany wyścig oraz mecz siatkówki. Jako niespodziankę zaserwowaliśmy szwedzkie śledzie - Surströmming. Nietrudno się domyślić, że wywołały one spore poruszenie, a prawdę powiedziawszy chyba nikt się nie zdecydował skosztować specjału.
Tego wieczoru obchodziliśmy także urodziny Jarka i Stasia. Zabawy był co niemiara. Gwoździem programu artystycznego była anegdotka przedstawiona przez Stasia o dziadku bez głowy. Rano bardzo ciężko nam się wstawało. Tylko dzięki Heniowi, który odliczał nam czas do wyjazdu zdążyliśmy na strat spływu. Pogoda była bardzo późno jesienna, a nawet można powiedzieć, że prawie zimowa. Termometry wskazywały około 0oC, gdzieniegdzie było już trochę śniegu, woda była zimna, promienie słońca nie dawały rady przedrzeć się przez grubą warstwę chmur, a w powietrzu wisiała ni to szadź ni to mgła... W takiej scenerii rzeka była piękna. Niosła bardzo dużo wody, dzięki temu pokonywanie przeszkód nie było aż tak trudne ale wymagało uwagi. Zadowoleni dotarliśmy na koniec etapu w pobliże gospodarstwa z hodowlą drobiu ozdobnego. Najciekawsze okazy zostały przedstawione osobom, które były na tym spływie po raz pierwszy. Ogrzaliśmy się przy ognisku i autobus zawiózł nas do szkoły. Wieczorem odbyła się konkurencja skoku wzwyż oraz turniej siatkówki. Po zajęciach sportowych rozeszliśmy się do pokojów i kontynuowaliśmy świętowanie urodzin tym razem komandora spływu. Hitem wieczoru były kalambury pod hasłem "Przysłowia ludowe oraz tytuły filmów". Poranne wstawanie było bardzo bolesne i sami prosiliśmy Henia, żeby odliczał czas do odjazdu. W nocy nasypało sporo śniegu ale na szczęście mróz nie był duży. Oprószone śniegiem drzewa tworzyły bajkową scenerię. Rzeka malowniczo meandrowała i było to jedyne urozmaicenie ponieważ usunięto z nurtu prawie wszystkie przeszkody. W przyjemnej atmosferze dopłynęliśmy do końca etapu. Po powrocie do szkoły odbyło się oficjalne zakończenie. Zdobyliśmy puchar za zajęcie I miejsca w XIII OZSK "Kapustniki", a także nagrodę indywidualną za II miejsce w skoku wzwyż, którą wywalczył Przemek.
Opisała: J. Frankowska